Kiedys i owszem bywalo sporo miejsca.. wszedzie.... Teraz kazdy milimetr wiecej to sa koszty, wiec je tną producenci bo to zwiekszenie ilosci materialu, jak go bedzie mniej to taniej. Plus waga zmniejszona....
Kiedys mozna bylo naprawiac takimi metodami i sie naprawialo.. Druga sprawa ze czesci byly ciezej dostepne wiec trzeba bylo kombinowac.
Teraz pole do popisów rodem z McGyvera jest mocno ograniczone. Mozna probowac jak sie ma czas i ochote na takie cos, bo moze sie uda a moze nie...
Z g...... sie bata nie ukreci.
Wymienisz na nowa czesc, to masz szanse 99% ze bedzie wszystko poprawnie dzialalo i nie bedziesz wracal do tego na dlugo.
Kombinatorstwem takim, szans masz 50% (uda są zawsze 2 - albo sie uda, albo sie nie uda) Czas to pieniadz, wiec jesli masz duzo kasy to mozna kombinowac i robic poprawki np raz w miesiacu... Albo tak po prostu jako hobby...dla sportu
Ja np nie mam tyle kasy zeby ciagle do czegos wracac bo prowizorka byla zrobiona z mysla ze to na stale ma byc. Prowizorke uznaje tylko w celu dojechania do domu np.
A co do samego wycierania sie walu w tym miejscu, to wlasnie moglobyc spowodowane tym ograniczeniem przez producenta w ilosci materialu... Pogdybam sobie - moze jakby wieksza powierzchnia byla uszczelniacza, wiecej gumy.. to przy zalozeniu ze sila docisku uszczelnienie bylaby ta sama, a powierzchnia wieksza, sila by sie rozlozyla bardziej tym samym uszczelniajac na wiekszej powierzchni i tym samym sila wycierania miejsca bylaby rozlozona co spowodowaloby mniejsze zuzycie czesci metalowej wału... No ale to wieksze koszty, ktore producent ogranicza i to niezaleznie od marek pojazdow. Ksiegowi w firmach jakby mogli to robiliby tylko wszystko z papieru...