op
Witam
2 tygodnie temu miałem do pokonania w jedną stronę 800km. W połowie drogi zmuszony byłem zatankować na BP (nasza autostrada). Po około 10km wyskoczył mi błąd check emission. Troszkę go przepaliłem do 180km/h. Było czuć katalizator. W drodze powrotnej zatankowałem na Shellu 98 i błąd zniknął. Przez tydzień, że tak powiem był spokój. Dzisiaj chciałem pojechać do marketu na zakupy, wsiaxam do szczeniaka, odpalam, chodzi 15sec i gaśnie. Czynność powtórzyłem 3 razy bo gasł. Dojechałem na miejsce, zrobiłem zakupy, wsiadam do auta i to samo.. Wracając do domu zauważyłem, że lekko szarpie na 1 i 2 biegu przy niskich obrotach. Stojąc na światłach (sygnalizacja świetlna) czułem, że silnik delikatnie faluje. Nie pierdzi, nie stuka, nie piszczy. Pracuje akustycznie normalnie. Błędu nie ma na desce rozdzielczej. Pozdrawiam
Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka
2 tygodnie temu miałem do pokonania w jedną stronę 800km. W połowie drogi zmuszony byłem zatankować na BP (nasza autostrada). Po około 10km wyskoczył mi błąd check emission. Troszkę go przepaliłem do 180km/h. Było czuć katalizator. W drodze powrotnej zatankowałem na Shellu 98 i błąd zniknął. Przez tydzień, że tak powiem był spokój. Dzisiaj chciałem pojechać do marketu na zakupy, wsiaxam do szczeniaka, odpalam, chodzi 15sec i gaśnie. Czynność powtórzyłem 3 razy bo gasł. Dojechałem na miejsce, zrobiłem zakupy, wsiadam do auta i to samo.. Wracając do domu zauważyłem, że lekko szarpie na 1 i 2 biegu przy niskich obrotach. Stojąc na światłach (sygnalizacja świetlna) czułem, że silnik delikatnie faluje. Nie pierdzi, nie stuka, nie piszczy. Pracuje akustycznie normalnie. Błędu nie ma na desce rozdzielczej. Pozdrawiam
Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka