op
ok - uszczelka pod głowicą - to jest czarny scenariusz - chcę wyeliminować wszystkie pozostałe możliwości .
Wątpliwości mam dlatego że płynu generalnie nie wysadza, nie bombluje, płyn jest idealnie klarowny taki jaki wlałem, przewody idące do termostatu są miękkie, nie twarde.
Postanowiłem posłuchać "forowiczów" i "olać" Pana mechanika który twierdził za każdym razem za 20 pln że odpowietrzył kład i uzbrojony dobrą rękawicę pojeździłem chwilę i zdecydowałem się za wszelką cenę odpowietrzyć zaworem na termostacie. Wziąłem pod uwagę ostrzeżenia o gorącym płynie i w rękawicy na rozgrzanym silniku odkręciłem zaworek którego nie odkręcał pan "mechanik" bo uważał że tamtym z tyłu wystarczy. Podejrzewam że nie mógł go ruszyć bo sam walczyłem kilka minut zanim udało mi się go ruszyć. Przez kilka ładnych sekund leciało powietrze potem przez dwie, trzy sekundy lekki syfon a potem równy strumień płynu ... gorącego ;). Auto momentalnie zaczęło grzać i to całkiem ładnie. Zszedłem ponownie do auta po 40 minutach i uzupełniłem trochę płynu bo odrobinę ubyło i odpaliłem auto. Chwilę pochodziło i ... grzeje
... nie chcę zapeszać, ale wszystkie poprzednie razy po krótkim nawet postoju już nie grzało.
4 mechaników z czego trzech chciało już wymieniać uszczelkę mam ogromną nadzieję się myliło.
Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję za rady i czasami naprawdę warto mieć wątpliwości w diagnozy mechaników.
Trochę będzie wstyd jak jutro napiszę że jednak lipa, ale .... trzeba być pozytywnej myśli.
Pozdrawiam
Dziękuję