op Hej,
 Jak w temacie, Scenic z lpg stoi pod chmurką od czerwca 2019 nieodpalany i nieruszany z miejsca, bez akumulatora. Jak go bezpiecznie uruchomic, zeby go nie wyrąbało w kosmos? W baku około 10l paliwa i pół zbiornika gazu. Olejw silniku to Ravenol 5w-40. Zapewne do wymiany bedą tarcze i klocki po takim okresie postoju oraz opony, już i tak 4 sezon na kołach. Do wymiany jest pedał sprzęgła, bo padł samoregulator  (był wymieniany 3 razy), linka sprzęgła oraz kompletne sprzęgło. Czego jeszcze się spodziewać? Paski do wymiany? Rozrząd? Opłaca się to ruszać, czy więcej roboty niż to warte zachodu?

Bez przesady ;) 8 miesięcy to nie 8 lat.
Ja co roku po półrocznej przerwie eksploatacyjnej wyciągam kabriolet z blaszanego garażu.
Zmiana kół na te właściwe , mycie , sprzątanie , dotarcie hamulców i uzupełnienie świeżego paliwa.
Rozrząd wymieniam co 5 lat i wystarczy.


Wysłane z mojego LG-M700 przy użyciu Tapatalka

Przede wszystkim na plus, że akumulatora nie było, więc nie został rozładowany. Zalej świeżego paliwa i w drogę

Wymień olej i wszystkie płyny, nalej strzykawką na każdy cylinder troszkę oleju, delikatnie kołem na podnośniku rozruszaj tłoki, następnie spróbuj odpalić i bardzo delikatnie jedź aż osiągnie temp nominalną. Ogólnie to nie wiem czy ryzykować odpalanie, czy Ci nie urwie korbowodu :P

Odpalać i jechać.
Zdarza ło mi się już odpalać "na wariata" silniki stojące ponad 40 lat.
Jeśli tylko silnik się kręci (warto sprawdzić np. kluczem) nie powinno być problemu.

op Co z gazem? Ryzykowac przelaczenie na lpg, czy najpierw wymienic filtry fazy lotnej i cieklej? Swiece tez do wywalki lepiej, czy tylko oczyscic i ogien na tloki ? Ogolnie niemialem w planach go ruszac, ale father sie uparl i chce tym jeszcze jezdzic...

Uruchomić, przejechać się, dopiero jak coś będzie nie tak, to kopać.
Swojego Poloneza odpalam czasami po przestoju ponad półrocznym - zazwyczaj od razu na gazie.
Jak kółka się kręcą - to jadę, czasami nawet daleko.
Bo mądrość starych mechaników głosi, że nie warto kopać w czymś, co działa.
A lepsze jest zazwyczaj wrogiem dobrego.

Albo "co ma być to będzie" albo asekuracyjnie podlać tłoki tzn pierścienie olejem i ruszyć wał kluczem aby pompa wtłoczyła trochę oleju na panewki, 5 obrotów pewnie wystarczy, najlepiej jak jeszcze będą wyjęte świece. Jw pisali 8 miesięcy to nie 8 lat ;) Co do gazu to jeżeli filtry mają już przebieg bliski wymiany to można oczywiście wymienić od razu ale jak były świeże to nic im się od stania nie stało. Sam gaz też powinien być ok. Benzyna też powinna dać radę, to nie diesel co się potrafi wytrącać parafina itp.

op Dopiero jutro będę ruszał szczeniaczka Zakupiłem nowy akumulator, bo stary powiedział papa, pomimo, że stał w ciepłej piwnicy (miał już dosyć wcześniej, bo przynajmniej raz na m-c trzeba było go podładowywać), nowe świece (wziąłem Beru), wszystkie filtry. Na noc zalałem cylindry naftą.
Kanisterek świeżej 95 czeka, nowy olej oczywiście, płukanka LM do silnika. Na tą chwilę wiem, że zapieczone są hamulce, szczególnie z tyłu, mimo, że nie był zaciągnięty ręczny, więc pewnie będę musiał jakoś ruszyć koła ręcznie (nie wiem czy się uda). Z przednimi zobaczę jak jest jak podniosę auto do ruszenia wału kluczem. Czy wg was można już zmienić kapcie na letnie, bo obecnie stoi na leciwych "sparciakach" wielosezonowych, a te na pewno się jeszcze dodatkowo odgniotły w miejscach na których stał, zimą musiałem je dopompowywać raz na tydzień, boję się trochę na nich startować gdziekolwiek...

op No i supcio, operacja się udała. Za 4 -tym razem ale odpalił, chodzi na gazie jak i na benzynie, przepłukałem silnik płukanką LM 300ml i zlałem stary olej. Poszedł w silnik nowy olej, świece i nowe wszystkie filtry. Takie pytanie tylko mam, bo z racji zastania skrzypią deko i głośno dość chodzą koła pasowe i rolki wszystkie, można je tam jakoś czymś psiknąć, żeby to podsmarować i żeby przestały szurać? Straszne to to nie jest, ale wyraźnie słyszalne i głośniejsze od pracy silnika i buczenia wydechu, nie chcę, żeby się tam coś zatarło itp. itd.