Dokladnie. Kupując używane auto, trzeba jednak starać się stargować ten minimum 1 tysiąc złotych na olej, filtry i inne rzeczy eksploatacyjne, które na pewno za chwilę wyjdą do zrobienia.
(29-03-2020, 12:11)pio555 napisał(a): A czy uwazasz.ze auta od osób prywatnych sa ok?
Przeciez one tez zostaly kiedys sprowadzone a rynek polski dla SC II z 2.0 T prawie nie istnieje
Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka
Jak najbardziej należy uważac. Najbardziej na tych, co niby auta nie przerejestrowali bo im się nie chciało czy coś. Czy na osoby, które pojeździły załóżmy kilka miesięcy i sprzedają, bo im się znudziło juz to auto, albo go w ogóle nie "czują".
Hitem było to, jak kolega kupował w Sanoku auto pod koniec 2018 roku. Kupował wtedy Citroena C-crosssera, który niby był za mały dla 4 osobowej rodziny. Gość kupił to auto jakoś na wiosnę a sprzedawał na jesień. Kumpel nawet zastanawiał się czy gość go nie chce naciąć, ale sprawdził auto na stacji diagnostycznej i wszystko ok. Jakieś małe zaprawki też były robione ale ogólnie lakierniczo też ok. Doszliśmy wtedy do wniosku, że sprzedawca chyba jest idiotą albo jest ślepy, że nie wiedział, że będzie niby za małe, w co wątpię, bo sam taki stan rodziny mam i widzę przecież, że spokojnie można się zmieścić. Sprzedawca to prywatna osoba, a jego numer telefonu wpisywaliśmy w Google i nie wyskakiwał jako numer komisowy. Do tej pory nie wiem, co jest z tym gościem, ale auto jeszcze jeździło, kiedy rozmawiałem z kolegą na początku roku.