czy mój silnik jest wybrakowany?
Moją szmacianą rurę uratowałem małą tubka (85g ?) czarnego silikonu. Rurę trzeba wymontować i nawijać w rozerwanych miejscach równocześnie smarując silikonem miejsce styku kolejnych zwoi. Tubka za kilka złotych i 15 minut zabawy. Dwie godziny schnięcie silikonu i gotowe do zamontowania.
Gorąco namawiam do niejeżdżenia bez rury. Silnik zasysa gorące powietrze (pomiar temp. przez ECU na kolektorze ssącym), ECU dopasowuję mapę do gorszych warunków tlenowych i zmniejsza moc gorącego silnika chroniąc przed przegrzaniem (gniazda, zawory). W bonusie cichsza praca silnika. Znam przypadek 150 tys km bez rury... Da się ale po co ryzykować! ;) (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-12-2018, 08:55 przez Przemek7.) |
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości