op
Czesć
Mam pewien problem z moim autem (Renault Scenic II 1.5 dci) . W zeszły piątek jadąc autostradą około 140 km/h poczułem nagły spadek mocy. Dodając gazu auto zamiast zyskać traciło na prędkości i mocy (nie zauważyłem, żeby paliły się jakiekolwiek kontrolki ostrzegawcze). Zjechałem na pobocze i kiedy zatrzymałem się auto całkowicie zgasło. Wszystkie kontrolki przestały działać. Wezwałem lawetę i auto bezpośrednio trafiło do mechanika. Okazało się, że wywaliło główny bezpiecznik przy akumulatorze. Jednak przy próbie ponownego uruchomienia auta kolejny raz przepaliło go i nie dało się uruchomić auta w mojej obecności. Dodatkowo mechanik stwierdził, że mam małą ilość oleju w silniku- a tego samego dnia przed awarią kontrolki oleju paliły mi się, że stan jest w granicach górnych. Zostawiłem auto do dalszej diagnostyki. Po paru godzinach mechanik zadzwonił mi i stwierdził, że uszkodzeniu uległa turbina a olej poszedł do przewodów chłodzących (o ile dobrze pamiętam). Koszt naprawy z regeneracją turbiny i czyszczeniem przewodów to 1500zł.
Wydaje mi się, że auto z uszkodzoną turbiną powinno się dać przynajmniej uruchomić (czemu w tym wypadku nie dało się tego zrobić??) Po za tym w momencie zdarzenia nie zauważyłem żadnego dymu. Nie słyszałem żadnych świstów, silnik chodził równo. Nigdy nie miałem wcześniej problemów z tym.
Mam pewien problem z moim autem (Renault Scenic II 1.5 dci) . W zeszły piątek jadąc autostradą około 140 km/h poczułem nagły spadek mocy. Dodając gazu auto zamiast zyskać traciło na prędkości i mocy (nie zauważyłem, żeby paliły się jakiekolwiek kontrolki ostrzegawcze). Zjechałem na pobocze i kiedy zatrzymałem się auto całkowicie zgasło. Wszystkie kontrolki przestały działać. Wezwałem lawetę i auto bezpośrednio trafiło do mechanika. Okazało się, że wywaliło główny bezpiecznik przy akumulatorze. Jednak przy próbie ponownego uruchomienia auta kolejny raz przepaliło go i nie dało się uruchomić auta w mojej obecności. Dodatkowo mechanik stwierdził, że mam małą ilość oleju w silniku- a tego samego dnia przed awarią kontrolki oleju paliły mi się, że stan jest w granicach górnych. Zostawiłem auto do dalszej diagnostyki. Po paru godzinach mechanik zadzwonił mi i stwierdził, że uszkodzeniu uległa turbina a olej poszedł do przewodów chłodzących (o ile dobrze pamiętam). Koszt naprawy z regeneracją turbiny i czyszczeniem przewodów to 1500zł.
Wydaje mi się, że auto z uszkodzoną turbiną powinno się dać przynajmniej uruchomić (czemu w tym wypadku nie dało się tego zrobić??) Po za tym w momencie zdarzenia nie zauważyłem żadnego dymu. Nie słyszałem żadnych świstów, silnik chodził równo. Nigdy nie miałem wcześniej problemów z tym.
miro napisał 10-01-2016, 21:17:
Zapraszamy do przywitania się z innymi użytkownikami Pierwszy post zgodnie z regulaminem pkt.4 powinien znajdować się w Powitaniach.
Kolejny post proszę napisać w Powitaniach
Zapraszamy do przywitania się z innymi użytkownikami Pierwszy post zgodnie z regulaminem pkt.4 powinien znajdować się w Powitaniach.
Kolejny post proszę napisać w Powitaniach
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-01-2016, 05:18 przez Zdolny1986.)