Sęk w tym, że ja próbowałem to w tamtym roku i nie było żadnych minusów.
Termostat miałem sprawny i to nie zasłania się chłodnicy dosłownie. Tylko wloty powietrza, miałem stosowałem i jak będą duże mrozy nadal tak będe robił.
Zimą bez zasłoniętej chłodnicy jeżdżąc tylko do pracy temp pracy była ok 60st. termostat sprawny i chłodnica zimna, włączone ogrzewanie w samochodzie. Ogrzewanie w samochodzie działa również jak chłodnica czyli zabiera ciepło z silnika.
Zasłaniając wloty powietrza ograniczyłem wlot zmrożonego powietrza na silnik. Wtedy na tym samym dystansie temp pracy nie była 60st tylko 90st Robiąc dłuższą drogę nie ma nic złego termostat się otwiera i zapobiega przegrzaniu więc temperatura jest cały czas optymalna i trzyma ok 90st.
Ważne jest to by nie zasłonić całości przodu, tylko wloty powietrza w zderzaku w S I PH II to stosowałem i uważam za ok.
To że silniki dci słabo się dogrzewają to chyba już wiecie, a w sI phII są grzałki nurnikowe do dodatkowego zagrzania płynu (u mnie chyba nie działają) słaby jest tam dostęp i jeszcze się tym nie zajmowałem ale pomyślę o tym.
Proszę nie pisać co ktoś słyszał, albo co było 20lat temu. Niech wypowie się ktoś kto to stosował, jakie minusy zauważył?